Pomaganie bywa niestety często źle rozumiane.
Otóż żaden z poniższych przykładów NIE JEST pomaganiem.
- Czy zostałeś o to poproszony, czy nie – Ty i tak każdemu we wszystkim pomagasz.
- Gdy koleżanka opowiada Ci o swoim problemie, to Ty od razu znajdujesz dla niej 5 rozwiązań danej sytuacji.
- Gdy Twój przedstawiciel handlowy nie może podpisać umowy z klientem (albo wykonać innego obowiązku) to Ty za niego taką umowę podpisujesz.
- Gdy Twój pracownik nie ma efektów i tłumaczy to co tydzień innym powodem, Ty przymykasz na to oko i dajesz mu jeszcze jedną szansę, bo on przecież ma tyle problemów.
Ja sama, jeszcze kilka lat temu, myślałam, że wszystkie te sytuacje oznaczają pomaganie. Pomagałam na potęgę, czy ktoś tego chciał, czy nie. Bo przecież na pewno każdy chce jakiejś pomocy, tylko wstydzi się o tym powiedzieć, albo nie wie jak o tą pomoc poprosić. Pomagałam, bo przecież ja wiem więcej, lepiej, mam już doświadczenie w tych czy innych tematach. Pomagałam, a przynajmniej tak mi się wydawało. I jeszcze dziwiłam się, dlaczego nie otrzymuję od tych osób wdzięczności, dlaczego nie cieszą się oni z takiej możliwości jak moja – nieoceniona przecież – pomoc.
Takiemu zachowaniu mówię teraz stanowcze NIE!
To nie było pomaganie. Minęło trochę czasu zanim to zrozumiałam. Jednak dzięki temu, teraz moja pomoc jest faktycznie pomocą i teraz otrzymuję ogrom wdzięczności i radości od osób z którymi pracuję, przyjaźnię się, żyję.
Pomaganie, to sprawianie, że ktoś kto tej pomocy potrzebuje, otrzymuje od Ciebie przysłowiową wędkę a nie rybę.
Ważne, aby nigdy nikomu nie narzucać swojej pomocy. Nawet gdy widzisz, że Twoja pomoc może być niezbędna w konkretnej sytuacji – np. zawodowej, lub mógłbyś pomóc rozwiązać komuś jakiś życiowy problem, albo po prostu widzisz wyjście z danej sytuacji, którego dana osoba nie widzi. Pomimo to, zawsze zaczekaj, aż ktoś cię o tę pomoc poprosi.
Oczywiście są osoby, które nie wiedzą w jaki sposób to zrobić. I wtedy, jeżeli wiesz o tym na 100%, możesz zaproponować Swoją pomoc. Jednak, jeżeli dana osoba odmówi, lub nie będzie do tego przekonana, w żadnym przypadku nie naciskaj. Odpuść. Poczekaj. Być może ten czas jest tej osobie potrzebny, aby sama przekroczyła jakiś magiczny mur, który przeszkadza jej w dalszym rozwoju zawodowym czy życiowym.
Podam Ci kilka przykładów, dlaczego odpowiednie pomaganie jest tak ważne.
Wyobraź sobie, że zatrudniasz nowego pracownika. Dla przykładu niech będzie to przedstawiciel handlowy. Przeprowadzasz dla niego szkolenie, po którym pracownik powinien już sam wykonywać swoje obowiązki. W pierwszym dniu jego pracy widzisz, że nie radzi sobie z umawianiem spotkań. Chcąc mu pomóc, pokazujesz jak wykonać taki telefon, czyli wykonujesz kilka telefonów do jego potencjalnych klientów. Następnie mówisz, żeby kolejne wykonał sam. Na drugi dzień sytuacja się powtarza. Prosisz więc jednego z bardziej doświadczonych przedstawicieli handlowych w Twojej firmie, aby pokazał koledze jak on to robi i wykonał kilka telefonów do jego klientów i umówił mu pierwsze spotkania. Jesteś przekonany, że w ten sposób nowy pracownik szybciej się tego nauczy.
Przez kolejne dni i tygodnie, nie wykonujesz już za niego tych telefonów, jednak widzisz, że nadal ma on z tym problemy. Do tego okazuje się, że nie poszedł on na 2 z umówionych spotkań, a pozostałe nie zakończyły się sukcesem. Postanawiasz więc, że umowić mu kilka kolejnych spotkań, aby go zmotywować. Idziesz z nim na te spotkania, prowadzisz je, pomagasz mu podpisać umowy z klientami. Oczywiście na konto tego przedstawciela handlowego.
Ty jesteś zadowolony, bo mu pomogłeś. On jest zadowolony, bo w końcu coś podpisał. Przedstawiciel z dumą stwierdza, że teraz to on już wie jak to wszystko robić i jesteś przekonany, że najbliższe tygodnie, miesiące i lata, będą usłane sukcesami tego pracownika.
Nic bardziej mylnego.
Otóż ten przedstawiciel handlowy nadal nie wie, jak się umawia spotkania, nadal nie wie jak rozmawiać i podpisywać umowy z klientem. Nie wie, ponieważ nigdy sam od początku do końca nie zrobił tego sam. Nie odniósł swojego sukcesu. Ta historia najprawdopodobniej skończy się za kilka tygodni wypowiedzeniem. A sam pracownik będzie przekonany o tym, że nie nadaje się do sprzedaży.
Jakże inaczej wyglądałaby ta sytuacja, gdybyś widząc jak przedstawiciel handlowy nie radzi sobie z umawianiem spotkań, usiadł przy nim, przećwiczył klika rozmów, a następnie był przy nim gdy będzie wykonywał telefony do klientów i na bieżąco dawał mu konstruktywny, wspierający feedback. Następnie poszedł z nim na kilka spotkań, jednak to on by je prowadził od początku do końca. Po każdym spotkaniu ponownie dałbyś mu podsumowanie tego co zrobił dobrze i tego co zrobił źle. Następnie poleciłbyś mu, by teraz umówił większą liczbę spotkań. Poprosiłbyś również aby, gdy będzie miał pytania, to żeby przyszedł z nimi do Ciebie, jednak od razu, mając przygotowaną przynajmniej jedną propozycję rozwiązania danego tematu. Taka sytuacja najprawdopodobniej skończyła by się tym, że w krótszym lub dłuższym czasie, pracownik zaczął by wierzyć w swoje możliwości i umiejętności. Widział by, że z każdej sytuacji umie sam znaleźć wyjście. Kto wie, może po kilku miesiącach zostałby handlowcem miesiąca.
Teraz inny przykład
Twój pracownik, od jakiegoś czasu spóźnia się do pracy. Czasami jest to 5 min, jednak bywa, że spóźnienie wynosi nawet godzinę. Przymykasz na to oko, bo wiesz, że jest to pracownik w trudnej sytuacji życiowej – na przykład matka samotnie wychowująca 3 dzieci i bywa, że rano nie jest w stanie sama zorganizować wszystkiego na czas. Do tego zdarza się, że prosi Cię o możliwość wcześniejszego wyjścia, bo musi załatwić kilka spraw. Gdy zdarza Ci się zwrócić jej uwagę, ona prosi, żebyś zrozumiał, że ona się bardzo stara, ale nie daje sobie rady i w ogóle jest taka nieszczęśliwa – po czym zaczyna płakać. Wówczas Ty, nie chcąc wyjść na nieczułego, nierozumiejącego ludzkich problemów człowieka, mówisz, że rozumiesz sytuację Prosisz tylko o to, żeby spóźnienia były jak najmniejsze, a wcześniejsze wyjścia były związane tylko z wyjątkowymi sytuacjami.
Po rozmowie jesteś z siebie dumny, że teraz ta pracownica będzie Cię lubiła, szanowała i będzie wiedziała, że ją rozumiesz i jej pomagasz.
Nic bardziej mylnego.
W tej sytuacji, najprawdopodobniej, z tygodnia na tydzień będzie tylko gorzej, a gdy zwrócisz jej ponownie uwagę, spotkasz się z informacją, że ona się stara, ale nic nie może zrobić, bo to wyjątkowa sytuacja. Może się okazać, że powie innym pracownikom, że Ty jej nie rozumiesz i tyle od niej wymagasz, a przecież ona stara się na tyle na ile może.
Po kilku miesiącach (jak dobrze pójdzie), a czasami nawet latach, sytuacja będzie już tak zła, że zdecydujesz się ją zwolnić. Wówczas w najlepszym scenariuszu będziesz tylko zimnym, bezwzględnym wyzyskiwaczem, a w najgorszym, spotkasz się z tą Panią w sądzie na przykład oskarżony o mobbing. Nierzadko bywa też, że po kilku tygodniach możesz dowiadzieć się, że ta osoba się zwalnia, bo właśnie znalazła inną pracę i te wcześniejsze wyjścia, były spowodowane tym, że chodziła na rozmowy rekrutacyjne, lub dni próbne. A Ty przecież tylko chciałeś jej pomóc.
Wyobraźmy sobie sytuację, że pomagasz jej mądrze. Otóż, po pierwszym spóźnieniu pytasz jaki był tego powód. Podkreślasz o której według umowy powinna ona zaczynać pracę i prosisz, aby tak planowała swój czas i poranne obowiązki, aby była na stanowisku na czas. Jeżeli sytuacja się powtarza, prosisz ją o rozmowę. Pytasz co jest konkretnym powodem spóźnień.
Po wysłuchaniu jej powodów, zadaj pytanie:
„Co musiałoby się wydarzyć, żebyś codziennie przychodziła do pracy punktualnie i zaczynała pracę o czasie?”
Jeżeli poda Ci rozwiązanie, wówczas możesz zapytać:
Jak mogę Ci w tym pomóc?
Jeżeli nie jesteś w stanie jej pomóc, to zapytaj ją:
Jakie widzi Pani rozwiązanie tej sytuacji?
I razem z nią popracuj nad tym, aby znaleźć rozwiązanie dobre i korzystne dla obu stron. Zaznacz, że w firmie panują określone zasady i dotyczą one wszystkich, więc zrobisz wszystko, żeby pomóc jej to rozwiązanie znaleźć. Powiedz, że bardzo Ci na niej, jako na pracowniku zależy, i dlatego, aby wszystkim się Wam dobrze pracowało będziesz ją wspierał i chętnie pomożesz jej znaleźć rozwiązanie danej sytuacji.
- W ten sposób po pierwsze pokazujesz pracownikowi, że są w firmie zasady, których należy przestrzegać.
- Po drugie, pokazujesz mu, że jego jako pracownika i jego sytuację życiową szanujesz, więc zrobisz wszystko, żeby każda ze stron była zadowolona ze znalezienia wyjścia z tej sytuacji.
- Po trzecie, gwarantujesz sobie, że nie dojdzie do sytuacji zbyt dużej liczby wcześniejszych wyjść i spóźnień, które ciężko będzie opanować.
Oczywiście sytuacje wyjątkowe zdarzają są zawsze i warto być elastycznym gdy takie sytuacje zdarzają się tylko sporadycznie. Jednak sytuacja powtarzająca się co kilka dni, nie jest już sytuacją wyjątkową. Używając powyższego rozwiązania sytuacji, pomagasz swojej pracownicy przyswoić zasady panujące w firmie, a jednocześnie pomagasz jej w tym, aby sama znalazła rozwiązanie i aby czuła się jego twórcą lub współtwórcą, dzięki czemu nauczy się brania odpowiedzialności za swoje decyzje.
Pamiętaj, że powyższe dwa przykłady, to kropla w morzu sytuacji, które mogą się wydarzyć i w których ważne jest, abyś zdecydował się pomagać mądrze.
Jeżeli będziesz miał pytania do tego artykułu chętnie na nie odpowiem.
Kontakt do mnie: ula@firmamuzyk.pl
Komentarze
Comments are closed.